Archiwum kategorii: Bez lukru

Nieznane zdjęcie ze Smoleńska

źródło: RadioMaryja.pl, 2013.10.28

pMagazineReleaseGetCover74Nieznane dotąd zdjęcize Smoleńska w dniu, w którym doszło do katastrofy rządowej maszyny opublikował dziś tygodnik „wSieci”.

Na fotografii wykonanej wieczorem widoczni są dwaj premierzy: Polski – Donald Tusk i Rosji – Władimir Putin, który obecnie jest prezydentem FR. Ich miny świadczą o tym, że są w znakomitych humorach.

Obrazy ze spotkania – jakie dotychczas znaliśmy – pokazywały premierów w pozach żałobnych. Poseł Jan Dziedziczak podkreśla, że okładka tygodnika pokazuje to, o czym wiedziało dużo osób obserwujących zachowanie premiera Donalda Tuska, jego współpracowników, a także prezydenta Bronisława Komorowskiego.

– Prezydent Komorowski i premier Tusk, oczekując na trzecią turę przylotu trumien osób poległych w Smoleńsku, najwyraźniej opowiadali sobie dowcipy. W każdym bądź razie zaśmiewali się, oczekując na zwłoki. Dobrze, żeby naród dowiedział się, jak było naprawdę i zobaczył tą cyniczną grę – zwrócił uwagę poseł Jan Dziedziczak.

Senator Beata Gosiewska, wdowa po wicepremierze Przemysławie Gosiewskim podkreśla, że to zdjęcie jej nie zaskoczyło: Po 3,5-letniej analizie zachowania premiera tak sobie to wyobrażałam, biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy po przylocie trumien z ciałami ofiar do Polski.

– Premier, obecny prezydent i minister spraw zagranicznych dowcipkowali sobie, byli rozbawieni wtedy, kiedy my byliśmy zdruzgotani. Wiele osób, które widziały najwyższych dostojników PO w podobny sposób relacjonowało to, że z trudem ukrywali swoją radość. Jednak niektórzy w mediach cynicznie mówili, że płakali, jak zobaczyli listę pasażerów – dodała Beata Gosiewska.

Warto przypomnieć, że cały czas nie poznaliśmy szczegółów rozmowy, jaka tego wieczoru miała miejsce w Smoleńsku miedzy premierami Polski i Rosji.

II Konferencja Smoleńska

źródło: RadioMaryja.pl, 2013.10.21

4 sesje a w nich łącznie 20 referatów – tak przedstawia się pierwszy dzień II Konferencji Smoleńskiej. Spotkanie rozpoczęło się w Warszawie tuż po godz. 09.00.

Dwudniowa debata poświęcona jest mechanizmowi zniszczenia oraz analizie mechanizmu lotu i okoliczności towarzyszących katastrofie smoleńskiej.

Piotr Witakowski z Akademii Górniczo – Hutniczej akcentował w referacie wprowadzającym, że dla wszystkich angażujących się w konferencję najbardziej bulwersujący jest oficjalny przekaz dotyczący zniszczenia TU-154M.

– W oficjalnym przekazie cały czas wpajano nam do głów, że samolot uległ zniszczeniu na skutek zgniecenia. Natomiast każdy, kto ma minimalne wykształcenie techniczne, widzi, że kadłub jest po prostu rozerwany. Środowisko jest zbulwersowane niespójnością rzeczywistości i  postanowiło jednak coś w tej materii zrobić, ponieważ poczuwa się do tego, co jest przedmiotem każdego ślubowania doktorskiego, czyli do dochodzenia prawdy. W tej akurat dziedzinie, w której każdy się kształcił i przyjął takie ślubowanie czujemy się zobowiązani, żeby dociekać prawdy i ją przekazać – powiedział Piotr Witakowski.

Co więcej naukowiec podkreślał, że istnieje bardzo wiele dowodów, które mogą podlegać badaniom niezależnie od tego, że wrak samolotu jest na razie niedostępny dla naukowców.

– W związku z tym, że nie jest to zagadnienie związane tylko z jedną dziedziną nauki –  a jak widzimy – wyróżnionych zostało 12 grup dyscyplin i w każdej z nich jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Przykładowo w ramach geodezji – trzeba sporządzić inwentaryzację geodezyjną wrakowiska, bo po 3 latach w dalszym ciągu jej nie ma. W dalszym ciągu nie znamy geometrii rozłożenia wszystkich tych szczątków i ich postaci. To rzecz zdumiewająca, ponieważ przy najprostszym wypadku drogowym pierwszą rzeczą, którą się robi jest sporządzenie planu miejsca wypadku, sporządzenie dokumentacji, pokazującej wszystkie wymiary. Do tej pory tego nie ma, to nas czeka – zaznacza naukowiec.

Jak powiedział dr hab. Andrzej Ziółkowski z Instytutu Państwowych Problemów Techniki PAN przegląd dostępnej publicznie dokumentacji zdjęciowej wskazuje, że pierwotną przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem były co najmniej dwie eksplozje.

– Mamy wskazówki, że doszło do co najmniej dwóch eksplozji na pokładzie samolotu, gdy znajdował się on jeszcze w powietrzu. Aby móc powiedzieć coś więcej na ten temat należy bezwzględnie i jak najszybciej sprowadzić wrak samolotu do Polski – zwrócił uwagę dr hab. Andrzej Ziółkowski.

Ponadto naukowiec dodał, że hipotezę eksplozji uzasadnia cały szereg faktów.

– Mianowicie: bardzo duża liczba fragmentów wraku kadłuba samolotu rozrzuconych na znacznym obszarze; część z nich znajdowała się na dachach budowli. Fragmenty szczątków samolotu rozrzucone były na znaczną odległość w kierunku prostopadłym do toru lotu. Ponadto, brak bruzdy lądowania wydrążonej przez kadłub samolotu. Znaczącym faktem było również to, że duże fragmenty kadłuba samolotu były rozerwane wzdłuż jego osi, również zapisy rejestratora, które analizował prof. Nowaczyk wskazują, że w jednej chwili przestało funkcjonować kilkanaście przyrządów  pokładowych samolotu. Stan zwłok również wskazuje na hipotezę, którą sformułowałem wcześniej –powiedział dr hab. Andrzej Ziółkowski.

Mec. Pszczółkowski: to mógłby być przełom

źródło: RadioMaryja, 2013.10.22

Gdyby udało się oficjalnie w toku śledztwa potwierdzić hipotezę, że brzoza, którą miał według rządowej komisji ściąć TU-154M była złamana przed katastrofą, można byłoby powiedzieć, że jest to przełom w śledztwie – powiedział Mecenas Piotr Pszczółkowski.

Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej odniósł się do informacji, jaką podczas trwającej od wczoraj II Konferencji Smoleńskiej przekazał prof. Chris Cieszewski z University of Georgia. Ekspert przedstawił cztery zdjęcia satelitarne ze stycznia oraz z 5, 11 i 12 kwietnia 2010 roku. Wynika z nich, że 5 kwietnia drzewo było już załamane.

– Gdyby udało się oficjalnie, w toku śledztwa prokuratorskiego, przy pomocy tych analiz potwierdzić tę hipotezę, można by było powiedzieć, że to jest pewnego rodzaju  przełom w śledztwie smoleńskim o tyle, że stawia kropkę nad i co do niewiarygodności hipotez głoszonych przez tak zwane oficjalne źródła, czyli przez Komisję Millera i organy państwowe – powiedział mecenas Pszczółkowski.

Adwokat podkreśla, że ekspertom powinny zostać udostępnione ze śledztwa, także te niedostępne w pewnej części dla pełnomocników czy rodzin, materiały dowodowe.  Mecenas dodaje, że ta część kancelarii tajnej, która nie została otwarta dotyczy właśnie zdjęć satelitarnych.

– W obiegu publicznym nie istnieją zdjęcia satelitarne z 10 kwietnia, a byłoby dobrze, żeby postawić kropkę nad i, i dowiedzieć się czy te zdjęcia są dostępne w prokuraturze; dobrze by było, żeby one ujrzały światło dzienne. Mnie tych zdjęć nigdy nikt nie pokazał, ale jestem głęboko przekonany, że prokuratura tymi zdjęciami dysponuje. Proszę sobie zadać pytanie, czemu dzieje się tak, że nawet do celów stricte naukowych nie ma możliwości obejrzenia pewnego materiału dowodowego – komentuje Piotr Pszczółkowski.

Przypomnijmy, całość ustaleń pierwszej Konferencji Smoleńskiej, która odbyła się w ubiegłym roku, została przekazana prokuraturze w formie referatu. Najprawdopodobniej i II część trafi do prokuratury. Debata zakończy się dziś po południu.