Archiwum kategorii: Bez kategorii

Przywróćmy wzrok Panu Waldkowi !

Pan Waldek Kraśnicki od dzieciństwa cierpi na retinopatię barwnikową,

która w niemalże całkowitym stopniu ogranicza pole widzenia.

Co więcej od dzieciństwa porusza się o kulach. Posiada pierwszą grupę inwalidzką.

Pomimo tego jest informatykiem, który utrzymuje swoją czteroosobową rodzinę oraz opiekuje się całkowicie niewidomą żoną.

Możliwość poprawienia jego wzroku niesie terapia komórkami macierzystymi.

Dochody, które zaspokajają minimalne miesięczne potrzeby rodziny oraz zakup leków nie pozwalają na pokrycie kosztownej operacji (20 000 PLN), która w znacznym stopniu przywróciłaby mu wzrok.

Z roku na rok obserwuje się jego coraz mniejszą samodzielność związaną z pogłębiającymi się problemami zdrowotnymi, dlatego naszym celem jest przywrócenie wzroku Panu Waldkowi. Każdy Państwa gest jest ważny ponieważ prowadzi do poprawy samodzielności jego rodziny!

Razem pomożemy mu ujrzeć swoją rodzinę, aby mógł jeszcze lepiej się o nią troszczyć!

Tak Pan Waldek widzi

Tak będzie widział!

Gender: atak na męskość

źródło: NaszDziennik.pl, 2014.02.27

Marksizm świadomie dążył do rozbicia rodziny. W tym celu opracował strategię zniszczenia kobiety w jej roli żony i matki. Bez kobiety jako żony i matki niemożliwa jest rodzina. Tą drogą poszły ruchy feministyczne o proweniencji marksistowskiej, a więc te ruchy, które tak aktywnie włączyły się w promowanie wszędzie ideologii gender.
Jednak by zniszczyć rodzinę, nie wystarczy tylko oderwać od rodziny kobietę, trzeba jeszcze zniszczyć mężczyznę jako męża i ojca. Wtedy będzie już komplet: ani żony, ani męża, ani matki, ani ojca – rodzina zniszczona całkowicie. Ale jak zniszczyć mężczyznę? Trzeba zmienić jego społeczny i kulturowy wizerunek, zmienić to znaczy zdeformować, zniekształcić, wykoślawić. Jeżeli męskość różni się biologicznie od kobiecości, to trzeba ją ujmować tylko w kategoriach biologicznych: mężczyzna to samiec, który ma tylko samcze potrzeby. Jeżeli męskość wiązała się z autorytetem i poczuciem racjonalnej odpowiedzialności za rodzinę (pater familias), to mężczyznę trzeba pokazać jako despotę, tyrana, ciemiężyciela. W efekcie kontrolowane przez feministki sfery życia publicznego, takie jak polityka, prawo, media, edukacja, włączają się w program niszczenia cech męskich w mężczyźnie pod pretekstem walki z zagrożeniami, jakie męskość ze sobą niesie.
Tymczasem te zagrożenia są wyimaginowane albo dotyczą przypadków wyjątkowych, które wcale nie mieszczą się w naszej kulturze chrześcijańskiej, w kulturze zachodniej, a zwłaszcza w kulturze polskiej. Mężczyzna-Polak z uszanowaniem całował dłoń swojej matki, a przed narzeczoną klękał, co znalazło nawet swój wyraz w jednej z figur tak polskiego tańca jak mazur. Mężczyzn udających się na wojnę albo zsyłanych na Syberię żona błogosławiła. Ojca dzieci całowały w dłoń w dowód miłości i szacunku, a ojciec odwzajemniał się pocałunkiem w czoło. Mężczyzna pracował na rodzinę, mężczyzna bronił domu, bronił Ojczyzny, gotów dla tych wartości tracić zdrowie, a nawet życie.
Nie ma chyba bardziej zafałszowanego obrazu mężczyzny niż ten, jaki propagowany jest w ramach ideologii gender, tak odległy od polskich pięknych wzorów. Tylko głęboko zagubione i nieszczęśliwe kobiety, które odrzuciły swoje powołanie bycia żoną i matką, mogą tak bardzo nienawidzić mężczyzn. Ale jest to nienawiść samobójcza, dla której litość to za mało, potrzebne jest miłosierdzie.

Prof. Piotr Jaroszyński

Działania KRRiT przypominają czasy Gomułki (listy otwarty ks. infułata Józefa Wójcika do Premiera RP)

źródło: RadioMaryja.pl, 2013.05.16

KRRIT-BIG-PAP-270x180

(fot. PAP) Działania KRRiT przypominają czasy Gomułki

Suchedniów, w uroczystość św. Stanisława Biskupa i Męczennika, patrona ładu moralnego w naszej Ojczyźnie

LIST OTWARTY 

Sz. P. Premier Donald Tusk

Panie Premierze,

Nazywam się ks. infułat Józef Wójcik. Jestem kapłanem Kościoła rzymskokatolickiego diecezji radomskiej.

Pochodzę z parafii bł. Władysława z Gielniowa, z wioski Gałki Hubalowskie, które były dwa razy spalone całkowicie, a mężczyźni wybici przez Niemców za pomoc oddziałowi majora Hubala i partyzantom. Byłem 18 razy karany i dziewięciokrotnie więziony przez władze komunistyczne za przekonania religijne. Odznaczony przez trzech prezydentów. Od prezydenta Italii Oscara Luigiego Scalfaro odznaczeniem Cavaliere della Repubblica Italiana. Od Prezydentów Polski: Pana Lecha Wałęsy Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, od Pana Lecha Kaczyńskiego Wielkim Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski.

Ponadto jestem Rycerzem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, Kawalerem Orderu Uśmiechu i wielu innych odznaczeń różnych instytucji.

Jestem obywatelem honorowym miasta Suchedniowa, gdzie pełniłem funkcję proboszcza przez 38 lat, ale nade wszystko jestem obywatelem naszej ukochanej Ojczyzny – Polski, za którą mój Tata przelewał krew i walczył o jej wolność w wojnie bolszewickiej w 1920 roku i w wojnie obronnej z Niemcami w 1939 roku.

A kiedy po wojnie starał się o rentę, władcy Polski Ludowej odpowiedzieli mu, że renta mu się nie należy, bo ma syna księdza, to niech syn go utrzyma.

W tym roku, 15 czerwca, przypada 55. rocznica moich święceń kapłańskich. Doszedłem do wniosku, że moim moralnym obowiązkiem jest, aby napisać ten list otwarty do Pana Premiera, gdyż widzę, jak są poniewierani i dyskryminowani ludzi wierzący w Polsce, jak znieważane są przedmioty kultu. Tego samego doznawałem ja i moi parafianie w czasach komunizmu. Bo już w dwa miesiące po święceniach kapłańskich siedziałem w więzieniu za to, że stanąłem w obronie krzyża, usuwanego z sal szkolnych w Ożarowie k. Ostrowca Świętokrzyskiego. Pamiętam do dziś, jak sobie kpił ze mnie ten ubowiec, który przewoził mnie z prokuratury do więzienia w Kielcach: „Wójcik, krzyże zdejmujemy i ani ręka nam nie uschła, ani noga nam nie uschła, a wy posiedzicie sobie dwa lata w więzieniu”.

A potem przeżyłem sześcioletnią gehennę w Wierzbicy, walcząc o jedność Kościoła i prawa ludzi wierzących, gdyż władze Polski Ludowej przy pomocy kapłana buntownika stworzyły „niezależną parafię”. Niezależną od Ojca Świętego, niezależną od księdza biskupa, niezależną od władz kościelnych, a zależną od sekretarza partii. Ten wzór „parafii niezależnych” miał służyć do rozbijania Kościoła rzymskokatolickiego w całym bloku państw socjalistycznych. Liczyli się tylko ci, którzy popierali „niezależną parafię”. Natomiast katolicy wierni Ojcu Świętemu i biskupowi byli poniewierani, prześladowani i uznawani za obywateli, którym nie przysługują żadne prawa. Za odprawianie dla nich Mszy św. w prywatnym mieszkaniu, gdyż kościół był okupowany przez zwolenników „niezależnej parafii”, byłem karany i dlatego przez te 6 lat miałem tyle wyroków i wiele razy siedziałem w więzieniu. Przez 6 lat byłem traktowany jako królik doświadczalny.

Ksiądz Prymas Stefan Kardynał Wyszyński, który nas bronił i wysyłał listy w naszej sprawie do premiera Józefa Cyrankiewicza i do I sekretarza partii Władysława Gomułki, otrzymywał odpowiedzi, które nazywał „łobuzerskimi”, bo władze najwyższe odpowiadały mu, że w sprawach Wierzbicy nie będą interweniować, bo traktują Wierzbicę jako „eksperyment”.

Panie Premierze! To, co wyprawia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, przypomina tamte czasy i to, co wyprawiali Cyrankiewicz i Gomułka.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji traktuje Ojca dr. Tadeusza Rydzyka jako królika doświadczalnego, a Radio Maryja i Telewizję Trwam jako „eksperyment”. Czy da się zamknąć usta prawdzie, czy da się wierzących zepchnąć do zakrystii i zamknąć ich jak Żydów w getcie, aby nie mieli żadnego głosu w społeczeństwie, bo ich się poniża, ośmiesza i odbiera prawa, które im gwarantuje Konstytucja? Bo jak można nie liczyć się z dwoma i pół milionami podpisów w obronie Telewizji Trwam?!

Patrzę na to, co się teraz dzieje w Polsce, i z bólem stwierdzam, że przy braku reakcji z Pana strony bezkarnie można znieważać Papieża, biskupów, kapłanów, krzyż, Obraz Matki Bożej Częstochowskiej, wartości chrześcijańskie i ludzi wierzących. A przecież to się już działo w PRL i ja tego doświadczałem.

Aby o tym Pana Premiera przekonać, posyłam moją ostatnią książkę pt. „Był taki Wielki Tydzień”, z nadzieją, że Pan Premier wyciągnie odpowiednie wnioski.

Z kapłańską modlitwą w intencji Pana Premiera pozostaję

Ks. infułat Józef Wójcik

Więzień PRL za przekonania religijne