Archiwum kategorii: Kościół Katolicki

10 powodów, dla których katolik mówi „NIE” dla in vitro

źródło: Pch24.pl, 2015.04.09

Nie dla in-vitro

Nie dla in-vitro

Gdy polski rząd stara się przeforsować legalizację metody in vitro warto zastanowić się nad argumentami przemawiającymi przeciwko niej. Jest ich sporo – niektóre opierają się na teologii, a inne mają charakter rozumowy (etyczny, bądź czysto medyczny). Metoda in vitro po dokładniejszej analizie okazuje się sprzeczna nie tylko z religią, ale i ze zdrowym rozsądkiem.

  1. In vitro oddziela zapłodnienie od aktu małżeńskiego, który jest naturalną i przewidzianą przez Stwórcę metodą na poczęcie się nowego dziecka. Dlatego sztuczne zapłodnienie byłoby niemożliwe do zaakceptowania nawet w przypadku ominięcia innych jego negatywnych aspektów.
  2. W związku z powyższym możliwe jest także poczęcie dziecka poza małżeństwem – np. przez osoby samotne czy pary homoseksualne. To, co przedstawia się zatem jako metodę pomocy rodzinie, w praktyce często staje się środkiem wsparcia dla zwolenników różnych „alternatywnych stylów życia”. Osobą, która najbardziej na tym traci jest dziecko, przychodzące na świat poza naturalną rodziną.
  3. In vitro umożliwia narodziny dziecka posiadającego „trzech rodziców” – dawcę spermy, dawczynię komórki jajowej i nosicielkę. Nosicielka jest często traktowana przedmiotowo – jej ciało jest wynajmowane za opłatą. Jak zauważa Krzysztof Jankowiak na oaza.pl w USA sięga ona ok. 6 tysięcy dolarów). „Usługi” te są świadczone zazwyczaj przez kobiety biedne, niekiedy z trzeciego świata. Gdy nosicielka poczuje więź z dzieckiem, nie jest to brane pod uwagę i nie posiada ona do niego żadnych praw.
  4. Metoda in vitro umożliwia daleko posuniętą selekcję genetyczną. Metody eugeniczne kojarzone z nazistowskimi Niemcami i zaniechane w cywilizowanym świecie powracają tylnymi drzwiami. Procedura in vitro umożliwia odpowiedni dobór dawcy plemników, tak aby zwiększyć szanse na odpowiednią płeć, kolor oczu, inteligencję i inne cechy dziecka.
  5. Popularność metody in vitro jest przejawem dążenia do posiadania dziecka za wszelką cenę. Dziecko staje się tu przedmiotem, mówi się o „prawie” do jego „posiadania”, zapominając o jego człowieczeństwie. Embriony ludzkie są traktowane przez medyków przedmiotowo. Niekiedy się je zamraża lub prowadzi na nich eksperymenty.
  6. W aktualnej praktyce in vitro łączy się z aborcją. Jak czytamy w dokumencie Kongregacji Nauki Wiary Donum Vitae „ W zwyczajnej praktyce zapłodnienia w probówce, nie wszystkie embriony zostają przeniesione do łona matki; niektóre zostają zniszczone. Kościół, tak jak potępia dobrowolne przerywanie ciąży, również zabrania godzenia w życie tych istot ludzkich. Należy podnieść oskarżenie szczególnej wagi przeciw dobrowolnemu zniszczeniu embrionów ludzkich, uzyskiwanych w probówkach, dla wyłącznego celu badawczego, czy to przez sztuczne zapłodnienie, czy przez „podział bliźniaczy”. Działając w ten sposób naukowiec zajmuje miejsce Boga, nawet jeśli nie jest tego świadomy, czyni się panem przeznaczenia innej istoty ludzkiej, o ile arbitralnie wybiera, kto ma żyć, a kogo skazać na śmierć, zabijając bezbronne istoty ludzkie”.
  7. In vitro bywa przedstawiane jako metoda leczenia bezpłodności. Jest to oczywisty fałsz. To tylko metoda obejścia skutków niepłodności, pozostająca bez wpływu na niemożliwość spłodzenia dziecka normalną drogą. Co gorsza, gdy przeznacza się pieniądze na in vitro, to mniej środków pozostaje na prawdziwe leczenie niepłodności. Jak zauważa Janowski, ma to już miejsce w niektórych krajach Zachodu.
  8. Wiele badań naukowych ukazuje, że dzieci poczęte metodą in vitro są częściej chore. Jak piszą Klemetti, Sevón, Gissler i Hemminki w medycznym piśmie „Pediatrics” (listopad 2006 r.) dzieci poczęte w wyniku in vitro są zazwyczaj zdrowe, jednak problemy zdrowotne występują u nich częściej, niż u pozostałych dzieci. Częstsze u nich są hospitalizacje, przypadki porażenia mózgowego, a także problemy rozwojowe i psychologiczne.
  9. W warunkach publicznej, finansowanej z obowiązkowych składek służby zdrowia, legalizacja in vitro oznacza konieczność jego finansowania z pieniędzy obywateli, którzy się tej procedurze sprzeciwiają. Jest to sprzeczne z gwarantowaną przez art. 53 ust. 1 Konstytucji RP.
  10. Przeciwko in vitro bezwzględnie opowiada się Kościół katolicki. To argument istotny dla katolików, ale także dla niewierzących, którzy uznają choćby autorytet Jana Pawła II – przeciwnika tej metody. Ponadto także świeccy etycy opowiadają się przeciwko in vitro. Przykładem jest tu filozof z Harvardu Michael Sandel, autor książki Przeciwko udoskonalaniu człowieka.
Marcin Jendrzejczak

Zaczęły się prace nad polskim filmem o modlitwie różańcowej

źródło: Niedziela.pl, 2015.02.12

Różaniec - oręż w walce ze złym

Różaniec – oręż w walce ze złym

„Chciałbym, żeby film motywował do podjęcia modlitwy różańcowej” – mówi Andrzej Sobczyk ze stowarzyszenia „Rafael”, które rozpoczęło prace nad tworzeniem scenariusza do filmu o różańcu.

„Wierzymy i znamy moc różańca. Chcemy poprzez wielką, kinową produkcję filmową opowiedzieć ludziom prawdziwe historie, w których z najtrudniejszych sytuacji udało się im wyjść zwycięsko właśnie dzięki tej modlitwie” – czytamy na stronie www.wielkazmiana.pl.

Aktualnie trwają prace nad tworzeniem scenariusza. Dariusz Walusiak i Mariusz Pilis jeżdżą po całym świecie i zbierają historie, które będą chcieli pokazać w filmie.

„Chciałbym, żeby film był po prostu motywujący do modlitwy różańcowej i tyle” – mówi KAI Andrzej Sobczyk ze stowarzyszenia „Rafael”. – Żeby człowiek w momencie, kiedy jest albo na jakimś rozdrożu, albo w jakiejś trudnej sytuacji, albo w dobrej sytuacji i chce podziękować, albo widzi, że wokół się dzieje niedobrze, to żeby miał w głowie tę alternatywę, że jedną z opcji, którą może teraz podjąć, to wziąć różaniec do ręki i po prostu się zacząć modlić” – dodaje krakowski producent filmowy.

Andrzej Sobczyk zaznacza, że odkąd pamięta, zainteresowanie modlitwą różańcową było obecne wśród osób związanych dziś ze stowarzyszeniem „Rafael”. Zaczęli od wydawania książek. Ale osobistą motywacją dla przygotowania filmu była obietnica, jaką Sobczyk złożył Maryi w czasie dwóch nowenn pompejańskich.

„W moim życiu dwa razy wydarzyło się tak, że tuż po zakończeniu nowenny, wszystko to o co prosiłem – a były to dla mnie wielkie rzeczy – zaczęło się realizować. A w tej modlitwie codziennie powtarza się to że: „głosić będę, tak jak potrafię, wielką miłość i łaskę jaką mi okazałaś”. Film to takie moje osobiste działanie” – mówi Andrzej Sobczyk.

W ub. roku stowarzyszenie „Rafael” sprowadziło do polskich kin film „Marys Land – Ziemia Maryi” i wyprodukowało „Karolinę” – fabularną opowieść opartą na historii bł. Karoliny Kózkówny. W marcu 2015 roku wprowadzi do kin dwa filmy: „Bóg nie umarł” („God’s not dead”) oraz film pro-life „Doonby. Każdy jest kimś”. Premiera filmu o różańcu planowana jest na wrzesień 2016 r.

Wielki Post – czas na przemianę

źródło: RadioMaryja.pl, 2015.02.18

Rozmowa z ks. prof. Janem Machniakiem, kierownikiem Katedry Duchowości Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. 

– Dziś Środa Popielcowa. Czym różni się ona od dnia powszedniego? Dlaczego jest tak istotna?

– Ten dzień jest mocnym akcentem rozpoczynającym Wielki Post i ważne jest, żeby dobrze go przeżyć, dobrze wejść w pokutny charakter Wielkiego Postu. Jest to taki dzień, w którym uświadamiamy sobie, że coś zaczyna się w naszym życiu. W tradycji Kościoła Środa Popielcowa rozpoczyna czterdzieści dni przygotowania do Świąt Wielkanocnych. Liczba dni jest symboliczna, bo przypominająca o poście Pana Jezusa na pustyni przed rozpoczęciem publicznej działalności. Jest to szczególny dzień, ponieważ wszystkich wierzących od 18 do 65 roku życia obowiązuje w nim post ścisły, czyli rezygnacja z pokarmów mięsnych, ale również ograniczenie się do trzech posiłków na dzień  – dwóch lekkich i jednego pełnego.

– Podczas Mszy św. następuje obrzęd posypania głów popiołem. Co on oznacza?

– Symbolem tego dnia jest popiół, który przygotowuje się z palm poświęcanych w ubiegłoroczną Niedzielę Palmową. Te palmy są spalane. Popiół jest symbolem przemijalności świata, marności tego świata. Kapłan nakłada popiół na nasze głowy wypowiadając słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. To ma przypominać nam o przemijaniu tego świata, a jednocześnie przypominać o tym, że poza tym wymiarem materialnym są inne wartości – wartości duchowe: miłość, dobro, które nigdy nie przemijają.

– Podczas Mszy św. w Ewangelii słyszymy mocne słowa Jezusa, który przestrzega przed poszczeniem na pokaz. Na czym polega prawdziwy post, prowadzący człowieka do przemiany duchowej?

– Zawsze grozi nam niebezpieczeństwo, by zatrzymać się tylko na powierzchni, na tych zewnętrznych postawach. Pan Jezus w Ewangelii przestrzega przed faryzejską postawą, przed wykonywaniem czegoś po to, żeby inni nas zobaczyli, ale jednocześnie mówi o tym, żeby się modlić „w swojej izdebce”, w swoim domu, w swoim sercu. „Izdebka” jest właśnie symbolem tego serca. Myślę, że to przypomnienie Pana Jezusa jest bardzo ważne również i dzisiaj, dla nas. Chodzi o to, abyśmy nawracali serca, przemieniali nasze postawy. Rozpoczynający się Wielki Post jest taką okazją, by dobrze przyjrzeć się swoim postawom w relacji do Boga, do bliźniego – to są te dwa podstawowe wymiary. Dopiero potem jest ta relacja społeczna w stosunku do większej wspólnoty, jaką jest parafia, wspólnota w pracy czy w szkole, środowisko, w którym żyjemy, abyśmy w tych środowiskach żyli Ewangelią Chrystusową, abyśmy zrezygnowali z tego, co jest rutyną, zewnętrzną formalnością. Zawsze jest gdzieś to niebezpieczeństwo, żeby „ślizgać” się tylko po powierzchni. To niebezpieczeństwo jest związane ze słabością naszej ludzkiej natury.

– Symbolem Wielkiego Postu jest pustynia. Dlaczego warto „oddalić” się, wyciszyć i podjąć refleksję nad własną postawą?

– Obraz pustyni jest bardzo ważny, ponieważ przypomina o dwóch sprawach – o wyjściu Izraelitów z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej przez pustynię, ich czterdziestoletniej drodze i o czterdziestu dniach Chrystusa, który odszedł od ludzi na Pustynię Judzką za Jordan i tam modlił się, ale tam też był kuszony. Te trzy pokusy, jakże istotne, dotyczące władzy i przyjmowania pokarmów. Post jest symbolem naśladowania Jezusa Chrystusa. Odejście od tego gwaru codziennego dnia ma nam pomóc w refleksji nad sobą, w tym, abyśmy głębiej jeszcze zobaczyli, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Każdy powinien popatrzeć na siebie: ksiądz czy siostra zakonna, samotny człowiek, ktoś, kto ma rodzinę, ponieważ Wielki Post daje szansę przemiany. Izraelici na pustyni musieli zawracać z drogi, jeżeli szli w złym kierunku. Na tej drodze Bóg postawił przykazania, które Mojżesz przyniósł z góry. Ten czas podobnie i dla nas jest okazją, aby popatrzeć na ten wzór, który Chrystus postawił nam raz na zawsze w Ewangelii i przyjrzeć się swojemu życiu. Trzeba to zrobić z odwagą, bo – jak mówi Ojciec Święty Franciszek w swoim orędziu na Wieli Post – trzeba stawić czoła tym różnym problemom, które niesie ze sobą współczesność.

– Wielki Post to szansa dla każdego, dziś jednak wśród wielu ludzi panuje zniechęcenie. Są przekonani, że to nie dla nich, że nie mają szans na nawrócenie…

– We współczesnym świecie grozi niebezpieczeństwo tak wielkiego zaangażowania się w te sprawy współczesności – intrygi polityczne, ekonomiczne, gospodarcze – że czasem trudno jest dostrzec obecność Boga. Ale ciągle otrzymujemy wyraźne znaki – również i współcześnie. To znaki tego, że Bóg jest obecny i działa. Myślę nie tylko o różnych objawieniach czy wizjach, jakie otrzymują poszczególni ludzie. Są przecież wielkie postacie współczesności: ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II, siostra Faustyna Kowalska czy ludzie mniej znani, którzy dają piękne świadectwo o tym, że jednak Bóg jest i że warto żyć według tych wskazówek, jakie On nam zostawia – nawet jeśli czasem komuś może się wydawać, że świat współczesny nie potrzebuje tej ewangelicznej postawy. Tym bardziej trzeba mieć oczy otwarte. Wielki Post jest taką szansą, żeby dostrzec, choćby tę odrobinę dobra w tych, którzy nam pomagają, gdziekolwiek się znajdziemy. Jest to czas metanoi, przemiany wewnętrznej, odzyskiwania wzajemnego zaufania. Mąż do żony, żona do męża. Idziemy razem poprzez życie. Wierni do proboszcza, proboszcz do swoich wiernych, chociaż pojawia się wiele różnych przeszkód, oskarżeń, pomówień. Nieraz, po upływie jakiegoś czasu, orientujemy się, że były to nieprawdziwe pomówienia i oskarżenia. Wielki Post jest wielką szansą na przemianę i warto z tego czasu skorzystać.      

– Dziękujemy za rozmowę.